Czasem życie bywa strasznie, okropnie ironiczne. Podsuwa nam pod nos, to ,
czego pragniemy, a jednocześnie nie pozwala tego wziąć.
"Kiedyś,
jeszcze jako dziecko zapytałem ją jak jest w piekle. Matka
odpowiedziała mi wtedy zadziwiająco pewnie, jakby już tam była, jakby to
była autopsja, a nie wyobrażenie: - Synku, w piekle na powitanie
pokazują ci wszystkie twoje niewykorzystane szanse, pokazują, jak
wyglądałoby twoje życie, gdybyś we właściwym czasie wybrał właściwe
wyjście. A potem pokazują ci wszystkie te chwile szczęścia, które
straciłeś (&) - A potem? Mamusiu, co się dzieje potem, kiedy już
to wszystko pokażą? - Potem, synku, zostawiają cię samego z twoimi
wyrzutami sumienia. Na całą wieczność. Nie ma już nikogo. Tylko ty i
twoje wyrzuty sumienia"
i z niewiadomych
przyczyn dalej chcę brnąc w tym 'czymś', czymś czego nie mogę nawet
nazwac. to jak toksyczny związek, chora miłośc, której sama nie
ogarniam, ale jest dla mnie tak ważna, że jestem w stanie dac za to tak
dużo, jak jeszcze nikomu innemu. tak, jestem w stanie oddac mu całą
siebie.
Jak
ja lubię jak kogoś zżera sumienie. Jak ktoś już dalej nie może być ze
mną pokłócony. Lubię jak się godzimy, w sumie to bez sensu być
pokłóconym na koniec roku. Za 10 dni wakacje. Się pewnie nie spotkamy
już nigdy. Fajnie jak już teraz jest między nami ok. ?
Nie wyobrażam sobie życia bez Niego .
Przecież ja go nawet nie znam. Nie wiem ile słodzi, jakiej słucha muzyki,
o czym myśli gdy wstaje rano. Nie mogę go kochać. No po prostu nie mogę. A jednak, go kocham.
'
siadając na ławce czekała na autobus . tego dnia nie przeszkadzało jej ,
że spóźnił się on kilka minut . powolnie weszła do niego popychana
przez zmęczoną młodzież wracającą do domu ze szkół , odbiła bilet i
zajęła ostatnie miejsce w autobusie , niedbale kładąc torbę na siedzeniu
obok , by przypadkiem żadnej starej babie nie przyszło do głowy usiąść .
wsunęła w uszy słuchawki zamykając oczy i położyła głowę na szybie .
chciała się wyłączyć zupełnie , przestać myśleć , przestać oddychać a co
najważniejsze - przestać czuć . jedynym marzeniem była ucieczka z tego
świata , nie miała sił dłużej w nim żyć . stróżka ciepłych łez sunąca
przez skroń zatrzymała się w szaliku . nie chciała pęknąć przy tłumie
cisnących się ludzi w autobusie , dlatego przełączyła piosenkę na
bardziej żywszą . nawet ona nie pomogła , bo krople zaczęły skapywać
jeszcze bardziej intensywnie . w myślach wyzywała się od najgorszych ,
bo przecież miała być silna . '
I wiesz gdybym miała wejść na Mount Everest w mega wysokich szpilkach,
a to spowodowało by że mnie pokochasz, zrobiłabym to.
Moja miłość zawsze umiera, zanim się zacznie.
Najbardziej boli to że wreszcie zaczynasz rozumieć: On był dla Ciebie wszystkim,
Ty dla niego NIKIM
uwielbiam go. jego uśmiech za każdym razem poprawia mi humor,
a obecność jest niezbędna do pełni szczęścia.
ale przychodzą momenty kiedy najchętniej je**łabym tym wszystkim..
a mimo to dalej go uwielbiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz