piątek, 28 czerwca 2013

Kochałam Cię :(

Jakkolwiek banalnie to brzmi: Kochałam Cię.

Dziś leżę brudna, poniżona, w krwawych łzach skąpana...
A zgwałcona miłość tuli moje serce.

Nie myśl, że moje słownictwo jest ubogie. Wiem, co to oksymoron i infantylizm. Gdy zechcę mogę mówić wierszem. To on jest powodem powtarzanego wciąż przeze mnie ‘dlaczego’, niczym zdarta płyta.

Płytki chodnikowe okazały się całkiem dobrym miejscem do płaczu. Były zimne jak Ty. Spękane jak moje serce. Brudne jak nasza miłość. Tak. To idealne miejsce.

nie chcę się już więcej budzić,
jeśli moje życie ma tak wyglądać.

Chce mi się płakać, tak po prostu. tak zwyczajnie
tak kobieco.

dzisiaj bardzo cię kocham. mam ochotę zrobić curry
i pooglądać z tobą wiadomości.

żyjemy dla takich chwil. dla tych mężczyzn. dla takiego szczęścia.

nie wiem czy to ważne, ale podobasz mi się.

Chciałam tylko pięciu minut z dwudziestu czterech godzin. Dwóch liter z potoku słów. Jednego zerknięcia, spośród setek ukradkowych spojrzeń.
Znów chciałam zbyt wiele.

Podobno jak się ususzy kwiaty, usycha też miłość.
Ususzyłam je. Nie ma Cię od roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz