niedziela, 16 czerwca 2013

Oboje chcieliśmy...

''Oboje chcieliśmy co rano przygotowywać razem śniadanie a później zjadać je razem w łóżku. W pośpiechu całować się przed wyjściem do pracy, czekać co wieczór z ciepłą herbatą na poprawę dnia, kłócić się o moje "5 minutowe" siedzenie w łazience, leżeć razem w łóżku spoglądając sobie w oczy i trzymając się za ręce. Wiesz co najbardziej boli? Że mogliśmy przetrwać, spełnić te wszystkie rzeczy i być naprawdę szczęśliwi. Ale mimo silnego uczucia nie daliśmy rady, życie wystawiło nas na próbę a my przegraliśmy ją. ''


ona: Niewinna, kochająca, piękna dziewczyna.
on: Starszy, nie umiejący żyć bez niej chłopak.
Spotkali się pewnego dnia;
ona: Kochasz mnie ?
on: Tak kochanie kocham Cię i nie umiem już chyba bez Ciebie żyć.
ona: Wiesz, zrobiłabym dla Ciebie wszystko ?
on: Skarbie nie chce wszystkiego chce tylko żebyś nigdy mnie nie opuściła.
ona: Kochanie nigdy Cię nie zostawię choćby nie wiem co.
Po kilku dniach powiedział jej coś czego wstydził się.
ona: Nie wierze Kotku. Powiedz, że to nie prawda
on: Chciałbym Skarbie żeby to była nie prawda. nie umiałem wtedy się bronić.
ona: Pamiętaj, że kiedy mnie nie będzie, kiedy będę z innym zawsze dla mnie będziesz ważny.
Następny dzień:
Telefon odbiera jej mama. On nie żyję, nie był w stanie pogodzić się z tym, że stracił najważniejszą osobę.
Zostawił wiadomość:
""Kotku pamiętaj, że zawsze byłaś dla mnie najważniejsza. Spójrz czasem w niebo i uśmiechnij się do mnie żebym wiedział, że o mnie pamiętasz"



"Wiem, że trudno wymazać przykre wspomnienia

Są bolesne jak spacer na boso po rozżarzonych kamieniach,

Choć nie raz nie doceniam, jakie mnie szczęście spotkało,

 Przetańczyć z Tobą noc całą chcę, dla mnie jeszcze to mało"



"Chociaż daleko jestem, to daję słowo

Myślami, pamiętaj, zawsze gdzieś obok"



"Czas leczy rany, a może tylko zalecza. Nakleja plaster bez dezynfekcji z nadzieją, że rana się zagoi. Owszem, po czasie ból ustępuje, ale co to za gojenie się z brudem. Prędzej czy później rana się odnowi, a ból będzie większy"



- Odprowadzisz mnie do domu?

- Daleko?

- Nie, po tamtej stronie ulicy.

- To chodźmy na około, by było dalej.



- Widziałaś jest w szkole mimo nogi w gipsie.
- Widziałam lecz nie patrzyłam w jego stronę.
- Dlaczego?
- Bo wcale mi go nie żal, sama bym mu to zrobiła taka jestem wściekła.
- To czemu masz łzy w oczach jak to mówisz?
- Bo i tak cholernie go kocham.



-Kochasz mnie.
-Nie prawda.
-Możesz kłamać, ale ja i tak wiem swoje.
-Tak? Niby skąd to możesz wiedzieć?
-Twoje oczy szepczą mi to, gdy spoglądasz na mnie stojąc po drugiej stronie ulicy, kiedy makijaż spływa po Twoich jasnych policzkach, bo tak się spieszyłaś, aby mnie zobaczyć, że zapomniałaś wziąć parasola...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz