niedziela, 27 maja 2012

- dlaczego za mną idziesz .? - chciałem powiedzieć Ci, że Cię kocham.

Kiedyś będę na tyle odważna, że podejdę do Ciebie i wygarnę Ci wszystko co o Tobie myślę, wszystko co do Ciebie czułam i czuję. Nie będzie łatwo, ale poczuję ogromną ulgę, że nie muszę już niczego udawać i nawet jeśli Ty będziesz miał wyjebane, będę wiedziała że spróbowałam.
Kłócili się, było ich słychać w całym bloku. Nie byli parą. Uderzyła go w ramię, tak mocno, że aż się cofnął, ale odzyskał równowagę i podszedł bliżej niej. Cholerne 1,80 cm krzyczało coś do niej powodując, że wściekłość wciąż rosła. Odwróciła się łapiąc za włosy 'Czy Ty w ogóle siebie słyszysz?! Nawet nie jesteśmy parą, a robisz mi afery o jakiegoś gościa ze szkoły! Ogarnij się w końcu!' Zabrakło jej tchu. Wyprostował się,ścisnął dłonie w pięści i czekał. 'I co? Mam Cię może jeszcze przeprosić?!' Podparła się pod boki. Widziała jego żyły na szyi,słyszała, jak głośno oddycha,a jego oczy zdawały się mówić, że ma ochotę coś rozjebać. Jednak on odwrócił się na pięcie i skierował ku drzwiom pokoju. Był już w kuchni, kiedy krzyknęła najgłośniej, jak mogła "Kocham Cię! No kocham Cię, do jasnej cholery!' Wrócił się. Spojrzała na niego przepraszającymi oczyma. 'Kocham, no.' Szepnęła bardziej do siebie. Podszedł do niej i z całej siły przytulił do piersi.


- dlaczego za mną idziesz .? - chciałem powiedzieć Ci, że Cię kocham. - widocznie nie poznałeś jeszcze mojej przyjaciółki. -jakiej przyjaciółki .? - jest ode mnie ładniejsza i mądrzejsza, stoi za Tobą. - ale tu nikogo nie ma. - widzisz, gdybyś mnie naprawdę kochał, nigdy byś się nie odwrócił ..

Niestety, należę do kobiet, które zawsze błędów szukają u siebie.
To ja zawsze jestem ta, która mamrocze: "przepraszam".



wiesz kiedy naprawdę kochasz? kiedy się do Ciebie nie odzywa, odrzuca połączenia, a Ty nadal dzwonisz. kiedy powoduje, że po Twojej twarzy spływają łzy, a Ty nadal chcesz z nim być. kiedy budzisz się w środku nocy i masz ochotę napisać mu sms 'Kocham Cię' chociaż wiesz, że odczyta go dopiero rano.

Zaczęłam od zdjęć.. Skasowałam. Nie wytrzymałam długo, przywróciłam je znowu. Później numer telefonu. I tak znałam na pamięć, więc nic to nie dało. Zapisałam Cię inaczej, ale kurcze odczytywałam tak jak przedtem. Przed snem myślałam o innych, ale i tak widziałam Twoje źrenice. Wyprałam ' Twoją ' ulubioną bluzę.. Ale nadal pachniała Tobą. Skasowałam nr gg.. Ale na chwilę, musiałam przecież widzieć Twój opis. Chciałam zapomnieć, ale zapukałeś do drzwi. I znowu ten sam rzeczy stan.

Zapomnij o wszystkim,
ten wieczór należy do mnie i do Ciebie.



A teraz milcz i patrz jak ją tracisz.

W tej chwili marze o wszystkim,
związanym z Tobą.


Zaczęło docierać do mnie, jak wiele On znaczy w moim życiu.
Reszta świata jest tylko tłem dla Niego




dym z papierosa zakrył Jego uśmiech.
spojrzenie mówiło, jak cierpi.



I tak szukali w sobie powodów
by jak najdłużej w tym wytrwać.


A największą moją wadą było to, że kochałam na zabój jednego, jedynego faceta. Jego imię było moim mottem. Pierwszą literę miałam wytatuowaną na karku, wodę toaletową trzymałam w szafce, bo on tak pięknie pachniał. Spałam, wtulając się w jego bluzę, a w portfelu nosiłam jego zdjęcia. Tak. To prawda co mówiła mi przyjaciółka: to naprawdę była chora miłość. Psychiczne uzależnienie.



Kiedyś przyjdzie taki dzień , że siądę na chodniku tak zupełnie bezproblemowo
i będę miała wyjebane dosłownie na wszystko ..


- Mam dla Ciebie zagadkę. Dwa słowa na " c ". Nie zgadniesz.
- ...Chcę Ciebie.?
- Skąd wiedziałeś.?!
- Bo ja też chcę... ;*


nie, nie jestem wrażliwa.
czasami po prostu nie mam ochoty być wredna..




Krzycząc Ci w twarz, abyś odszedł, w myślach już wiedziałam, jak ciężko będzie bez Ciebie.


Bo jakoś tak nienaturalnie
i nieszczęśliwie.
Bo trudno rano mi wstać.
Bo moje włosy się plączą
I moje życie się plącze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz