sobota, 9 czerwca 2012

DajMiSzczęściaTrochę .



Kocham patrzeć na twoje zdjęcie, wywołuje ono we mnie wspomnienia, przez które na plecach mam ciarki, a tęsknota rośnie z każdą minioną sekundą.


A w nocy, patrząc pustymi oczami w sufit, każdy z nas jest poetą swojego życia.



nie umiem Ci odpowiedzieć na tak proste pytanie, typu 'co robię jutro', a Ty pytasz mnie czy jestem gotowa trwać u Twego boku ? daj spokój.



I nic nie poradzę na to, że wracam do nas myślami tak często, że zabiera mi to część mojego życia. Już nie naszego. Stałam się elementem, historią, fragmentem tych dni, do których się wraca od czasu do czasu. Albo na starość. Nic nie poradzę na to, że lubię być z nim, nawet jeśli już nic nas nie łączy. I że szaleję za jego uśmiechem, za jego piegami, za jego nieobecnym spojrzeniem szukającym w tłumie kogoś.


on pierwszy pokazał mi jak cudownym dźwiękiem mogą być nasze wspólne kroki .



tak już jest, mała. czekasz na kogoś tysiące, miliony godzin, czekasz, aż zjawi się taki ktoś, komu zaufasz, będziesz mogła się wygadac, złapac za rękę i spacerowac całą noc, a potem, gdy już wpadnie w Twoje życie, Ty zaczynasz miec miliony wątpliwości. uznajesz, że dla Ciebie jest wolnośc, a za jakiś czas znów wylewasz nocami tabuny łez i nie nikogo, kto mógłby je otrzec i powiedziec 'wszystko będzie dobrze'.



Wspomnienia są trwałe, nawet jeśli czasem coś im umyka. Godziny nie są już ważne, minuty przestają mieć znaczenie. O sobotnich wydarzeniach mówimy, że wydarzyły się w piątek. Łatwiej jest się widzieć tylko czasami, chronologia zdarzeń jest taka poukładana. A ja go widziałam tak często, że aż się zakochałam. A teraz widuję go tak rzadko, że trudno mi zapomnieć.


I żebyś przyszedł do mnie na lekcje, powiedział nauczycielowi, który właśnie prowadził zajęcia, że masz zajebiście ważną misję do załatwienia, będącą sprawą, życia lub śmierci. Nauczyciel stałby jak wmurowany, patrząc na Ciebie jak na kosmitę. Ty podbiegłbyś do mojej ławki i położył na Niej małą, zwiniętą karteczkę. Nie mógłbyś od tak sobie pójść, więc pocałowałbyś mnie lekko. Wychodząc za drzwi, patrzyłbyś na mnie, a na koniec krzyknąłbyś głośne 'Kocham Cię!'. Siedziałabym, do dzwonka, z uśmiechem na twarzy, wciąż ściskając w ręce liścik 'to do wieczora, kotek'.


Stał i nie odważył się nawet mrugnąć. Nie chciał przegapić momentu, kiedy ja poruszam powiekami.



czujesz jak się trujesz każdym nabranym powietrzem w płuca ? nie słyszysz , już nie czujesz że to co kiedyś rozrywało ci żebra przestało bić , zupełnie ucichło ? tęsknisz , cholernie tęsknisz za tym kto niegdyś trzymał cię za dłoń , budził pocałunkiem zostawiając kolejną drobną ranę na twoich wargach , za tym co miał te niesamowite oczy , i cudowny szept który mówił że kocha i zawsze będzie.


powiedział 'kiedyś pokochasz innego całym sercem', po czym wyszedł ze sporym jego kawałkiem.


Nie potrzebował pistoletu by mnie zabić, wystarczyło, że odpowiednio dobrał słowa.


któregoś dnia zrozumiesz, że zwyczajnie Ci go brakuje, że brakuje Ci rytmu, jakim biło jego serce, sposobu, w jaki mówił, ciepłego oddechu, czy chociażby tego, jak się poruszał..zaczniesz tęsknić za jego ustami, za dotykiem jego gorących dłoni, za słowami, które wyrywając mu się z gardła wpadały wprost do Twojego ucha.. po prostu zatęsknisz.





Podejdź i powiedz mi tak po prostu, że nigdy nie zawróciłam Ci w głowie, że nigdy o mnie nie myślałeś, że przez cały ten czas byłam Ci całkowicie obojętna, że wciąż uśmiechałeś się sztucznie, oczekując na moją reakcję, powiedz, że przez ten cały czas myliłam się, mówiąc, że nie dam rady żyć bez Twojej obecności ! No powiedz to kurwa!


Całował ją tak, jakby ich życie miało od tego zależeć. Jakby to była jakaś olimpijska konkurencja, a on zamierzał zdobyć medal.


Czasami, mimo, że coś nas niszczy, nie potrafimy od tego odejść. Czasami, po prostu boimy się zmian. Czasami samych siebie. A czasami kochamy zbyt mocno, by uwierzyć, że miłość potrafi zabić.


I dziś przyznam ci racje. Zmieniłam się. Zaczełam dostrzegać innych , którzy tak często przeze mnie cierpieli. Dziś już w razie trudności nie sięgam po paczke fajek. Nie pozwalam zbyt dużej ilości alkoholu wnikać do mojego wnętrza. Staram się nie olewać ludzi, którym na mnie naprawde zależy. I chodź nie uśmiecham się tak jak kiedyś, a blask w moich oczach już dawno zgasł, a z moich ust tak często słychać że nie daje już rady to i tak chciałabym dzisiaj wszystkim podziękować za wspieranie oraz przeprosić za każdą krzywdę jaką zaznaliście z mojej Strony.



leżał obok niej patrząc głęboko w oczy i ściskając jej dłoń jak tylko najmocniej potrafił wyszeptał : właśnie tak chcę umrzeć.



Nie musiała rozumieć sensu życia, wystarczyło spotkać Kogoś, kto go zna. A potem zasnąć w Jego ramionach jak dziecko, które wie, że ktoś silniejszy od niego chroni je przed wszelkim złem i niebezpieczeństwami.



Znała swoją wartość. Doskonale wiedziała jak podkreślić piękno i kobiecość. Szpilki, sukienka, czerwony lakier na paznokciach i włosy opuszczone na ramieniu. Odkrywało to jej prawdziwe cechy. Słodka, niewinna, kochana. Marzenie każdego faceta.



Przywiązać się do kogoś, to jak przywiązać swoje serce do serca drugiej osoby za pomocą sznurówki swoich ulubionych trampek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz