Jak para zmieniam stan. Unoszę się do chmur, spadam kulami gradu, topnieję u Twych stóp.
Od kilku miesięcy nie żyje. Chodzi mówi, czuje, oddycha - dla mnie umarł
Jeszcze jutro się obudzę i zaboli, i pojutrze też, ale z każdym dniem coraz mniej.
Pamiętam jak dzisiaj... Październik, zmarznięte ręce... Powiedziałam że troszkę mi zimno złapałeś mnie za rękę żeby ogrzać mi ją po chwili splotłeś swoje palce z moimi. Teraz też mi zimno ale wiem że nie mam co liczyć na twoją dłoń.
don't wory, don't cry... drink vodka and fly
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz